WSZYSTKIEGO DOBREGO W 2023
DUCHA W MASZYNIE ;-)
Chciałbym Wam życzyć wszystkiego dobrego na 2023, obyśmy robili rzeczy pełne znaczenia i mieli odwagę żyć po swojemu oraz dali światu to co w nas najlepsze. Za to trzymam kciuki. Tutaj mam dla was troszkę o kuchni i troszkę o Duchu.
KONTEKST: 10 NAJDROŻSZYCH KATASTROF KLIMATYCZNYCH 2022 R.
Olivia Rosane
ecowatch.com
W 2022 ROKU WYSTĄPIŁO 10 NAPĘDZANYCH PRZEZ KLIMAT EKSTREMALNYCH ZJAWISK POGODOWYCH, KTÓRE SPOWODOWAŁY SZKODY O WARTOŚCI PONAD 3 MILIARDÓW DOLARÓW KAŻDA.
To niepokojący wniosek brytyjskiej organizacji charytatywnej Christian Aid z corocznego przeglądu najdroższych i najbardziej niszczycielskich katastrof klimatycznych roku, wydanego 27 grudnia.
"Posiadanie dziesięciu oddzielnych katastrof klimatycznych w ostatnim roku, z których każda kosztowała więcej niż 3 miliardy dolarów, wskazuje na finansowe koszty braku działania w sprawie kryzysu klimatycznego", powiedział dyrektor generalny Christian Aid Patrick Watt w komunikacie prasowym. "Ale za liczbami w dolarach kryją się miliony historii ludzkich strat i cierpienia. Bez znacznych redukcji emisji gazów cieplarnianych, to ludzkie i finansowe żniwo będzie tylko rosło."
Raport, "Counting the Cost 2022: A Year of Climate Breakdown", wymieniał najpierw 10 najdroższych ekstremalnych katastrof pogodowych minionego roku. Piętro 3 miliardów dolarów jest eskalacją w stosunku do raportu z 2021 roku, w którym wymieniono 10 katastrof, które kosztowały 1,5 miliarda dolarów lub więcej.
– Stary, to byłoby dziwne pracować w restauracji i nie stracić całkowicie rozumu.
Sydney Adamu
Trailer:
Nie wiem jak wy, ale ja mam takie doświadczenie, że kuchnia od zawsze była miejscem magicznym. To tam odbywały się interesujące rozmowy i wywody, dywagacje i spekulacje filozoficzne – kiedy imprezy dobiegały już finału, śpiący szli spać, a znokautowani używkami schodzili do podziemi swoich umysłów, by późnym popołudniem zagościć ponownie w rotacyjnym świecie trzech płaskich wymiarów i problemów tak zwanego dnia codziennego. Kuchnia powinna być wystarczająco duża by można było tańczyć i gotować, albo gotując tańczyć, lub też tańcząc gotować. Pokaż mi swoją kuchnię, a powiem ci kim jesteś…
W mojej pamięci mam kilka wspomnień – migawek związanych właśnie z tym miejscem. Pojawiają się postaci, które tańczą przy patelkach, garnkach, talerzach, moździerzach, chochlach w towarzystwie kuchennych chochołów i chochlików – psotnych urwisów i urwisek – duchów i zjaw kuchennych. Kuchnia służy życiu, dostarcza życiodajnych soków, jest tworem dobrych starych czarodziejów i wiedźm. Nieprzerwana linia i ich tajemne nauki spisywane i zakodowane w formułach, przepisach i recepturach.
Masz ogromne kawałki ziemi, które są po prostu przejęte, aby uprawiać ludzi. Nikt inny nie może tam żyć: żadna z roślin ani zwierząt, które kiedyś nazywały to miejsce domem, nie może tam żyć. Przede wszystkim, to jest po prostu masowe wymieranie. Z czasem gleba ulega degradacji. Nie ma sposobu na przeprowadzenie tego procesu, który nie wiązałby się z degradacją gleby. Tak właśnie kończą się cywilizacje: ich gleba po prostu się poddaje. Ciągle podbijają swoich sąsiadów, bo muszą zdobyć więcej rzeczy: jedzenia, wody, energii. Muszą pochodzić z innego miejsca, ponieważ miasto zużyło swoje własne.
Tym właśnie jest miasto. To ludzie żyjący w tak dużym zagęszczeniu, że po prostu nie ma wystarczającej ilości rzeczy. Po pewnym czasie wszystko jest już tylko betonem. Nie ma dosłownie nic innego, co można zrobić na tej ziemi. Więc musisz wyjść i zdobyć to. I nie ma nikogo, kto chciałby z tego zrezygnować. Wszyscy chcą swoich rzek, ryb i drzew, więc musisz podbić tych ludzi. Taki jest schemat cywilizacji. To jest czerpanie i przekroczenie, więc produkuje się więcej ludzi niż można utrzymać, więc ciągle podbijasz i w końcu osiągasz coś w rodzaju automatycznego limitu.
Lierre Keith
)O(
Słowo, którego nikt nie chce, bowiem jest ostre i boli. Budzi z tego otępienia i rozrywa Serce by mogło znów się obudzić i poczuć, że stało się niewolnikiem Mózgogłowia, które przez te niezliczone eony stworzyło mechaniczne piekło udające park rozrywki, stworzyło szwadrony wyszkolonych zabójców ludzkiej świadomości i ducha, które rozrywały na strzępy wszystko co posiadało jeszcze wrażliwość. Wszystko co wciąż miało w sobie tą Świętą Iskrę.
Z całych sił próbujemy To uratować. Przetrwać każdy kolejny dzień. Dzień po dniu i noc po nocy, tydzień za tygodniem. Jednak nie jest łatwo. Kurewsko trudno temu nie ulec, nie wpaść do tej wielkiej zamulonej czarnej dziury, która pożarła już miliony cudownych istnień, o których nikt już nie pamięta. Tak jakby nigdy ich nie było. Jedna rzecz to znaleźć swoje źródło światła, jednak czym innym jest nie pozwolić mu zgasnąć. Nie upaść w Mrok. Nie zatonąć w bagnie Ignorancji. W istocie ta odwieczna walka toczy się w nas samych, pomiędzy pragmatycznym i martwym na swój sposób Mózgogłowiem i tym nagim i wrażliwym Sercem.
Z biegiem czasu, z upływem niespełnionych marzeń i zawiedzionych nadziei wszystko ukazywało się mniej zafałszowane pozbawione tych nadpisanych znaczeń, które były jak szyba oddzielająca nas od prawdy, która teraz ukazywała świat nagim i w zasadzie bezbronnym. Niszczyliśmy go nienawiścią do samych siebie, rozpaczą zagłuszoną neurotyczną nadpobudliwością, spazmami ciągłej pogodni w zasadzie już nie wiadomo za czym.
Jednak przychodzi moment, że ta pogoń nas po prostu męczy, widzimy absurdalność, która za nią stoi, która jej przewodzi, która ją otacza i coraz trudniej jest nam temu zaprzeczyć. Widzimy wszechobecne nieuniknione cierpienie, które przerywają krótkie chwile szczęścia i ulotne momenty spełnienia i zadowolenia. Jednak wciąż jest tam ten wieczny niepokój. To coś. Świadomość, która rozumie czym w istocie jest nasze uwarunkowane życie, wszystkie te obietnice i slogany. Ta świadomość jest naprawdę bolesna i konieczna. Jest prawdziwym głosem Ducha, który przez cały czas próbuje nas Obudzić z tego snu o spełnieniu, o momencie wiecznej szczęśliwości. Robi to ponieważ to jest Pierwotna Iluzja, która nakazuje nam wciąż biec, wciąż gonić, wciąż być zaślepionym na to jaki w zasadzie jest koszt tego co „osiągamy”, co cieszy nas jedynie przez bardzo krótki czas i jest zależne od warunków, które same ulegają zmianie.